Kliknij tutaj --> 🐖 prawda nie ma koloru
Brak koloru w TV z komputera??? Nie wiem czy to tu ale od czegoś trzeba zacząć mam problem po podłączeniu TV do karty graficznej komputera przez euro złącze obraz z komputera na TV jest czarno biały. Jak był podłączony przez magnetowid to wskakiwał kolor ale zaśmiecony bez magnetowidu jest czysty czarno biały. Co robić ??? 1.
Prawda względna i prawda absolutna i nie prawda Nie Istniej. Istnieje tylko właściwa decyzja. Prawda że nie ma prawdy,bo nie da się jej w żaden sposób określić na poziomie złożoności natury a to co było prawdą sekundę temu już nią nie jest w tej chwili. Korczak prowadząc dzieci do komory gazowej wmówił im że idą na spacer.
Wpisywale zeby go odkodowac ale koloru lakieru mi nie podal. Mam do polakierowanie spojler i nie wiem za bardzo jak dobrze dkobrac kolor. Tyle co sie zorjetowalem to fordoska nazwa koloru to "Ink bule" Chcialbym wiedziec jaki jest nr numer tego koloru No a mi wychodzi State Blue. Dwa razy sprawdzałem. Fiesta w moim profilu ma lakier Ink Blue
Warunki takie jak wilgotność, wysokie temperatury, i tak dalej, mogą być przyczyną takiego błędnego drukowania. Jeśli cała strona jest zbyt jasny, tryb oszczędzania toneru może być włączony. Wyłącz tryb oszczędzania toneru w Menu ustawień maszyny lub Tryb oszczędzania toneru w drukarce Właściwości sterownika.
Prawda o pięknie jest taka, że nie ma ono nic wspólnego z wyglądem, drogimi ubraniami, makijażem i butami. Nie zależy to od koloru oczu, wzrostu ani
Site De Rencontre Entierement Gratuit En France. ‒ Pięknie wyglądasz, ale to za dużo czerwieni jak dla ciebie. Takimi słowami przywitał mnie kiedyś mój akupunkturzysta. Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała, dlaczego tak uważa. – Masz teraz za dużo ognia w organizmie, lepiej go nie podgrzewać ubraniem – koloru Pomyślałam, że kolory to fascynująca sprawa w kontekście dużo szerszym niż stylizacja. Poszperałam i dowiedziałam się, że na przykład według ajurwedy, czyli systemu wiedzy medycznej wywodzącego się ze starożytnych Indii, kolory faktycznie mają znaczenie w leczeniu. Według mnie bardzo często intuicyjnie sięgamy po takie, które mogą nam pomóc. Kolory leczą Kolory według ajurwedy: – Biały ‒ odświeżający i lekko oczyszczający, poprawia nastrój – Niebieski ‒ uspokaja, leczy ból, poprawia sen i skupienie – Złoty – pogłębia harmonię, wzmacnia serce, wspomaga rozwój duchowy – Fioletowy – rodzi czyste uczucia, uspokaja umysł – Zielony – odpręża, doskonale działa na system nerwowy – Żółty – dodaje energii i szczęścia, oczyszcza mózg – Pomarańczowy – nastraja optymistycznie i mobilizuje – Czerwony – wzmacnia siłę woli i odwagę, rozgrzewa – Czarny – nie jest kolorem sprzyjającym, bo pozbawia energiiKolory według feng shui – Czerwony – pasja i inspiracja, przynosi szczęście i chroni, podgrzewa atmosferę między ludźmi (czerwona bielizna czasami więc nie zaszkodzi 😉 ) – Różowy – delikatniejsza odmiana czerwieni, bardziej dziewczęca, przyciąga miłość i przyjaźń – Żółty, pomarańczowy i brązowy – kolory ziemi kojarzone ze stabilnością i wsparciem – Niebieski i zielony – także kojarzone są z naturą; mają właściwości lecznicze i najbardziej relaksują nasze oczy – Purpura i fiolety – kolory obfitości i pomyślności oraz wiedzy i mądrości – Szarości i czernie – absorbują negatywną energię i chronią nas przed nią; ponadto szary to także wiedza – Biały – umożliwia nam nowy start i pozwala „usłyszeć siebie” To tylko dwie z bardzo wielu teorii kolorystycznych. Jest również podejście marketingowe (wiecie, że kolor czerwony zachęca do szybkich decyzji?), a nawet mistyczne: w czasie medytacji zaleca się wizualizację niektórych kolorów, co ma wzmocnić te aspekty naszego życia, w których odczuwamy braki. Na przykład wizualizacja koloru złotego pomaga rozwijać się biznesowo i zarabiać więcej (hm, nawet jeśli w to nie wierzysz, spróbować nie zaszkodzi).Jak to jest z tymi „naszymi” kolorami? Jeśli chodzi o określenie sylwetki, rzadko kto ze mną dyskutuje. Ale kolory to już zupełnie inna historia. Kłótnie, tupanie nogą i obrażanie się są na porządku dziennym. OK, może trochę przesadzam, zastanów się jednak, jakbyś zareagowała, gdybym ci powiedziała teraz, że barwy, które wybierasz od lat, nie są dla ciebie korzystne. Byłby opór i sprzeciw, prawda? Jakie argumenty słyszę najczęściej? – Ja się w tym nie czuję. – To nie są moje kolory. – Wydaje mi się, że źle w tym wyglądam. – Nigdy tego nie nosiłam. – Nie lubię takich kolorów. – Nie ma takich kolorów w mojej szafie. Wiem, że powtarzam to do znudzenia, ale możesz być, jaka chcesz. Możesz nosić kolory, jakie chcesz. Proszę cię jednak o jedno: zastanów się, czy przekonania na temat kolorów są twoje, czy może kogoś innego. Może mama zawsze powtarzała, że neutralne kolory są najlepsze dla kobiety z klasą? A może zawsze słyszałaś, że zieleń nie jest dla ciebie? Czasami jest tak, że to właśnie przekonania powodują, że w czymś źle się czujemy albo uważamy to za totalnie nie swoje. A czasem same trzymamy się w kolorystycznych szufladkach i za nic nie chcemy z nich wyjść. Pamiętaj: wszystko zależy od ciebie. Może załóż coś czerwonego, żeby dodać sobie odwagi, i spróbuj nowych rozwiązań. Wykorzystaj siłę koloru!“Najlepszy kolor na świecie to taki, który dobrze na Tobie wygląda” Coco ChanelKurs Analiza Kolorystyczna: Więcej stylowych porad dla wszystkich kobiet, które chcą być piękne i czuć się wspaniale znajdziesz w kursie Moniki Jurczyk “Analiza Kolorystyczna” pod adresem: Sprzedaż wznawiamy już niedługo! 🙂 Sprawdź koniecznie wpisy:Moje najgorsze stylizacjeJak wybrać torebkę?Jak zostałam osobistą stylistką?
Right is of No Sex. Truth is of No Color. Helen Pitts Douglass. Ilustracja Pierre’a Morneta Córka abolicjonistów i czołowa sufrażystka, Helen Pitts, klasa z 1859 roku, walczyła o prawa obywatelskie na długo przed ślubem z Frederickiem DouglassemA being of infinite scopePosiadająca ognisty temperamentOblubienica czarnego człowiekaEver memorable Córka abolicjonistów i czołowa sufrażystka, Helen Pitts, klasa z 1859 roku, walczyła o prawa obywatelskie na długo przed ślubem z Frederickiem Douglassem Helen Pitts Douglass, klasa z 1859 roku, i jej mąż wspinali się podekscytowani do taksówki przed Grand Central Hotel na dolnym Manhattanie, jej lekka rama kontrastowała z jego potężną budową. Było południe, a miasto nosiło czapkę z chmur, która utrzymywała dzień w cieple. O tej godzinie na ulicy roiło się od innych wozów zaprzężonych w konie, które wzbijały kurz, gdy jechały. Gdy para ruszyła w dół Broadwayu, prawdopodobnie zobaczyła ludzi spieszących się między sklepami pod pasiastymi markizami zwisającymi z chodników. W drodze na molo, gdzie mieli spotkać się z parowcem, oboje mogli rzucić okiem na nowo ukończony Most Brookliński. Był 12 września 1886 roku, a Helen i jej sławny mąż, Frederick Douglass, zmierzali do Londynu. W ciągu dwóch lat, odkąd się pobrali, determinacja pary została wystawiona na próbę. Uciski nie pochodziły spod krytego gontem dachu ich domu, Cedar Hill w Waszyngtonie, ale spoza niego – od ich rodzin, przyjaciół, kolegów i oczywiście od wielu nieznajomych. Problemem dla większości ludzi mlaszczących z dezaprobatą było to, że Douglass, słynny orator i reformator społeczny, był czarny, a jego niezbyt sławna druga żona była biała. A being of infinite scope Jakkolwiek rewolucyjny w tamtych czasach był akt małżeństwa ponad podziałami rasowymi, Helen była produktem swojego wychowania. Dorastała w Honeoye, na północy stanu Nowy Jork, w wiosce, która obecnie nazywa się Richmond. Jej dziadek założył tę wioskę (pierwotnie zwaną Pittstown) po walce w Rewolucji sama była potomkiem w dziewiątym lub dziesiątym pokoleniu sześciu pasażerów Mayflower, którzy tworzyli długą linię niezależnych umysłów. Jej krewni obejmowali potężne postacie polityczne, literackie i religijne, które inspirowały i wpływały na myśl i działanie. Z jednej gałęzi rodziny jej prezydenckimi krewnymi byli John Adams i John Quincy Adams, a z innej Ulysses S. Grant, Franklin D. Roosevelt i Rutherford B. Hayes. Innymi dalekimi kuzynami byli William Cullen Bryant, Henry Wadsworth Longfellow i Henry David Thoreau. Do roku 1838, w którym urodziła się Helen, wpływowi przywódcy religijni w Honeoye głosili, że niewolnictwo musi zostać zniesione i że kongreganci muszą przyłączyć się do tej walki. W oczach ich pastora prawdziwi chrześcijanie aktywnie sprzeciwiali się niewolnictwu, a rodzina Pittsów robiła to z zapałem. Reformatorskie poglądy polityczne skłoniły ojca Helen, Gideona, do zaproszenia do Honeoye w 1846 roku wybitnego antyniewolniczego mówcy. Helen miała osiem lat, kiedy Frederick Douglass po raz pierwszy przyjechał do miasteczka, porywając publiczność swoim donośnym głosem i oczywistym intelektem. Przy tej okazji, i przez następne dziesięciolecia, Douglass był honorowym gościem w domu rodziny Pitts. Lata później Helen bez wątpienia wiedziałaby, że jej dom był przystankiem na Underground Railroad. Rezydencja Pittsów, położona w samym środku Main Street, była ważnym łącznikiem między miastami Naples i Avon, stacją kolejową, którą Douglass pomógł założyć Gideonowi Pittsowi. Przez ponad dekadę rodzina Pittsów ukrywała w swojej piwnicy zbiegłych niewolników przewożonych karawanem z fałszywym dnem przez przedsiębiorcę pogrzebowego z Naples. Według niektórych rachunków, ponad sześćset byłych niewolników podróżowało przez przejście w piwnicy Pittsów. W 1857 roku społecznie świadoma Helen wylądowała w South Hadley. W tamtych czasach na kampusie były trzy klasy, a w jej kohorcie osiemdziesięciu ośmiu studentów. Była wśród rosnącej liczby młodych kobiet z całej Nowej Anglii, które opuszczały dom, by zdobyć wykształcenie seminaryjne, do czego bardzo zachęcała feministycznie nastawiona rodzina Pittsów. (Dwie z sióstr Helen również podjęły studia wyższe: Jennie, klasa 1859, w Mount Holyoke, a Eva w Cornell.) W tamtych czasach Mount Holyoke uzupełniało religijne wychowanie studentów, a wszystkie studentki pracowały, aby utrzymać kampus w ruchu, gotując i sprzątając. W przeciwnym razie było to wyjątkowe miejsce dla młodych kobiet, aby realizować swoje studia języków, literatury, filozofii i nauki, i uczestniczyć w dyskusjach z innymi inteligentnymi kobietami. Wymagano od nich codziennej gimnastyki, ale miały też czas na zabawę – częste wypady na sanki i wycieczki po Pioneer Valley. Uczęszczanie do Mount Holyoke pod koniec lat pięćdziesiątych XIX wieku kosztowało 75 dolarów rocznie, co było znaczną sumą nawet dla zamożnej rodziny Pittsów. Helen czułaby się jak w domu wśród swoich licznych koleżanek z klasy o poglądach społeczno-reformatorskich. Na długo przed jej przybyciem na kampus kazania i przemówienia sławnego Henry’ego Warda Beechera (brata Harriet Beecher Stowe, autorki książki „Chata wuja Toma”) były gorącym tematem. Beecher kształcił się w Amherst College, a jego siostra Catharine była, podobnie jak Mary Lyon, pionierką w dziedzinie edukacji kobiet. Do swojej śmierci w 1849 roku, Mary Lyon i Beecherowie byli sobie bliscy. Niewolnictwo i wolność były z natury niezgodne, głosił Beecher, i „jedno lub drugie musi umrzeć.” W opozycji do Fugitive Slave Act z 1850 roku, wielu studentów Mount Holyoke sympatyzowało z anty-niewolniczą sprawą. Kiedy ustawa Kansas-Nebraska przeszła w 1854 roku, była znana na kampusie jako „Upadek Wolności, 1854”. Ustawa uchyliła Kompromis Missouri, zezwalając na niewolnictwo na terytorium na północ od linii szerokości geograficznej 36° 30´N, i doprowadziła do protestów, które były preludium do wojny secesyjnej. W Dzień Niepodległości tego samego roku studenci nosili czarne opaski i oblekali wszystko, co się dało, w ciemne tkaniny. Przeważyły nastroje abolicjonistyczne, co opisała w eseju Anna Edwards, klasa z 1859 roku. „Afrykanin … cierpiał okrutnie z rąk naszych rodaków”, napisała, a „robienie wszystkiego, co w naszej mocy dla ich emancypacji z niewoli szatana” było priorytetem. Zmiana następowała również w myśleniu o celu edukacji kobiet. Książka Margaret Fuller „Women in the Nineteenth Century” była czytana na głos w kampusie w czasach Helen. Ta działaczka na rzecz praw kobiet i krytyk literacki napisała w niej: „Tak wiele mówi się o tym, że kobiety powinny być lepiej wykształcone, aby mogły stać się lepszymi towarzyszkami i matkami dla mężczyzn. . . Ale istota o nieskończonych możliwościach nie może być traktowana z wyłącznym uwzględnieniem jednej relacji. Daj duszy wolną drogę, niech organizacja, zarówno ciała jak i umysłu, będzie swobodnie rozwijana, a istota będzie nadawała się do każdej relacji, do której może być powołana.” W przeciwieństwie do większości jej koleżanek z klasy, które spędziły tylko jeden lub dwa lata w Mount Holyoke, a następnie szybko przeszły do małżeństwa i macierzyństwa, Helen ukończyła swój stopień. Posiadająca ognisty temperament Helen wkroczyła w dorosłe życie w samym środku wojny secesyjnej. Zamiast pozostać we względnym bezpieczeństwie w Honeoye, podjęła pracę nauczycielki w Norfolk, w Wirginii, w maju 1863 roku. Zaledwie miesiąc wcześniej w Brute Street Baptist Church otwarto szkołę wyłącznie dla wyzwolonych niewolników, projekt Amerykańskiego Stowarzyszenia Misyjnego (i przedłużenie szkoły po drugiej stronie rzeki, która przekształciła się w Uniwersytet Hampton). Jak zaznaczyła we wcześniejszym liście do klasy, była to praca, na którą Helen miała nadzieję. Roughly dwadzieścia więcej nauczycieli przybył w Norfolk do września 1863 roku, a do końca tego roku było ponad trzy tysiące uczniów w każdym wieku w szkole. Nauczanie w Norfolk było niebezpiecznym eksperymentem społecznym. Zaledwie rok wcześniej miasto zostało poddane siłom Unii, a wielu sympatyków Konfederacji w mieście było wściekłych na szkołę dla Afroamerykanów i próbowało doprowadzić do jej zamknięcia. Nieustanne prześladowanie jej uczniów rozwścieczyło Helen. Natychmiast spowodowała aresztowanie przestępców i wszyscy zostali ukarani grzywną” – powiedział Stevens, wieloletni przyjaciel rodziny Pittsów, w wywiadzie po latach. Wśród wściekłych mieszkańców i szalejących chorób, Helen uczyła przez ponad rok. Dopiero gdy zachorowała (najprawdopodobniej na gruźlicę), wróciła do Honeoye, gdzie przez lata była przykuta do łóżka. Pod koniec lat 70-tych XIX wieku Helen przeniosła się do Waszyngtonu, by zamieszkać ze swoim wujkiem Hiramem w posiadłości przylegającej do Cedar Hill, okazałego domu Fredericka Douglassa i jego długoletniej żony, Anny Murray. W tym czasie Helen została urzędniczką w feministycznej, obyczajowo-reformatorskiej gazecie „The Alpha”. Jako sekretarz-korespondent wybierała listy do publikacji i moderowała gorące dyskusje na temat wszystkiego, od prawa kobiet do głosowania i zdrowia reprodukcyjnego, do tego, czy kobieta powinna być winna za podburzanie mężczyzn niską sukienką. Gazeta cieszyła się dużym poważaniem, przynajmniej wśród jej czytelników, którymi w większości były kobiety pracujące zawodowo. Niedługo przed objęciem stanowiska przez Helen w The Alpha ukazał się list od Clary Barton (słynnej pielęgniarki z czasów wojny secesyjnej i założycielki Amerykańskiego Czerwonego Krzyża). „Niech wasze ręce i serca będą wzmocnione i podtrzymane do obfitych zbiorów ziarna, które tak szlachetnie siejecie”, napisała. Jako sekretarz korespondencyjny feministycznej, obyczajowo-reformatorskiej gazety The Alpha, Helen Pitts wybierała listy do publikacji i moderowała gorące dyskusje na temat wszystkiego, od prawa kobiet do głosowania i zdrowia reprodukcyjnego, do tego, czy kobieta powinna być obwiniana za podburzanie mężczyzn do żarłoczności za pomocą nisko wyciętej sukienki. W przeciwieństwie do większości swoich rówieśniczek, Helen pozostała niezamężna aż do trzydziestki, bezdzietna i zarabiająca na własne utrzymanie. W 1878 i 1879 roku Helen uczyła w Indianie u boku swojej siostry. W tym czasie ona i Douglass pisali do siebie; ich korespondencja pokazuje rosnącą sympatię i wspólne zainteresowanie literaturą i polityką. Podczas pobytu w Indianie Helen ponownie starła się z miejscowymi na tle rasowym. Miejscowa gazeta napisała, że była „energiczna i dobrze się uczyła, choć niestety posiadała ognisty temperament, który często sprowadzał na nią kłopoty i spowodował, że złożyła rezygnację jako nauczycielka klasy przed zakończeniem semestru.” Helen następnie wróciła do DC do domu wujka Hirama i podjęła pracę jako urzędniczka w federalnym biurze emerytalnym, gdzie pracowała przez dwa lata. Douglass był Recorder of Deeds dla Dystryktu w tym czasie, a kiedy urzędnik otworzył się w jego biurze w 1882 roku zatrudnił Helen. W ciągu kilku miesięcy żona Douglassa zmarła, a on sam pogrążył się w depresji. Przez pewien czas szukał pociechy na Północy u starych przyjaciół, w tym u rodziny Pittsów. W następnym roku, 1883, Helen przeprowadziła się do własnego mieszkania w centrum Waszyngtonu. Ona i Douglass nadal widywali się codziennie i wymieniali się pomysłami. Oprócz polityki, „łączyły ich sprawy związane z ogrodnictwem, podróżami, teatrem, sztuką” – mówi kurator kolekcji Frederick Douglass National Historic Site, Ka’mal McClarin. Ich szacunek dla siebie nawzajem był oczywisty, a gdzieś po drodze przerodził się w coś więcej. Oblubienica czarnego człowieka W styczniu 1884 roku, Helen i Douglass wstrząsnęli swoimi rodzinami, a także narodem, kiedy wymienili „I dos”. Para przewidziała niezadowolenie i nikomu nie powiedziała o swoich planach. Było to równoznaczne z wymknięciem się do Las Vegas, kiedy pobrali się w domu wspólnego przyjaciela, wielebnego Francisa Grimké (który, podobnie jak Douglass, miał jednego czarnego i jednego białego rodzica). Opuścili jego dom, napisał później Grimké, „cali rozpromienieni i radośni”. Dzieci Douglassa zostały zaproszone na kolację weselną tego wieczoru, choć żadne z nich nie czuło się na siłach, by świętować, a matka i siostra Helen, które niespodziewanie znalazły się tego dnia w stolicy kraju, dowiedziały się o ślubie dopiero z nagłówków gazet następnego dnia. „Narzeczona czarnego mężczyzny”, głosiła pierwsza strona National Republican (Waszyngton, DC), która również określała Helen jako: „Kobieta młoda, atrakcyjna, inteligentna i biała.” Inne gazety były równie potępiające dla związku i w wielu przypadkach, szalenie niedokładne w swoich doniesieniach. Twierdzenie, że małżeństwo to stanowiło mezalians i było nielegalne, bez wątpienia rozzłościło Douglassów, którzy byli orędownikami równości rasowej. Wiele relacji, między innymi w New York Times i Washington Post, błędnie podawało, że Helen była młodsza od najstarszego dziecka Fredericka, określając ich różnicę wieku na około czterdzieści lat. W rzeczywistości Helen miała czterdzieści sześć lat, a Frederick, według najlepszych szacunków (brak zapisu o jego narodzinach w niewoli), miał sześćdziesiąt siedem lat. The Weekly News, gazeta prowadzona przez Afroamerykanów z Pittsburgha, była pełna pogardy dla tego związku: „Fred Douglass ożenił się z rudowłosą białą dziewczyną. Żegnaj czarna krwio w tej rodzinie. Nie mamy dla niego żadnego pożytku. Jego obraz wisi w naszym salonie, powiesimy go w stajni.” Frederick Douglass z Helen Pitts Douglass (siedzi, po prawej) i jej siostrą Evą Pitts (stoi, w środku). Photo courtesy of Archives & Special Collections While para odpowiedziała na bardzo niewiele obraźliwych komentarzy, od czasu do czasu wypowiadali się publicznie. O swoim związku Helen powiedziała po prostu: „Miłość przyszła do mnie i nie bałam się poślubić człowieka, którego kochałam z powodu jego koloru skóry.” Wkrótce po ślubie Douglass napisał do starej przyjaciółki i koleżanki aktywistki Amy Post: „Miałem bardzo mało współczucia dla ciekawości świata na temat moich stosunków domowych. Jaki interes ma świat z kolorem mojej żony? Chce wiedzieć, ile ma lat? Jak jej rodzice i jak jej małżeństwo? Jak ja starałem się o nią? Czy z miłością lub z pieniędzmi? Czy jesteśmy szczęśliwi czy nieszczęśliwi teraz, gdy jesteśmy małżeństwem od siedmiu miesięcy? Uśmiałbyś się, gdybyś zobaczył listy, które otrzymałem i wypowiedzi w gazetach na te tematy. Nie robię wiele, aby zadowolić opinię publiczną w tych kwestiach, ale jest jedna, co do której chciałbym, abyś jako stary i drogi przyjaciel był całkowicie zadowolony, a mianowicie: że Helen i ja czynimy życie bardzo szczęśliwym i że żadne z nas jeszcze nie żałowało naszego małżeństwa.” Kilka znanych osobistości, niektórzy długoletni przyjaciele, przyszli w ich obronie. Elizabeth Cady Stanton, z którą Douglass miał burzliwe stosunki w pracy, pogratulowała parze, życząc „aby całe szczęście w prawdziwym związku było wasze”. Powiedziała: „W obronie prawa do … poślubienia kogo chcemy – moglibyśmy zacytować niektóre z podstawowych zasad naszego rządu sugerujące, że w niektórych sprawach indywidualne prawa do gustów powinny być kontrolowane”. Ida B. Wells, bojowniczka przeciwko linczom, była częstym gościem w domu Douglassów podczas ich jedenastoletniego małżeństwa. W swojej autobiografii wspomina: „Im więcej ich widziałam, tym bardziej podziwiałam ich za cierpliwy i nie znoszący sprzeciwu sposób, w jaki znosili szyderstwa i obelgi pod swoim adresem, zwłaszcza pani Douglass… . . . Przyjaźń i gościnność, którą cieszyłam się z rąk tych dwóch wielkich dusz, jest jednym z moich cennych wspomnień.” Ich rodziny, jednakże, nie oferowały takiego samego wsparcia. To było zrozumiałe, że jego dzieci były zdenerwowany, mówi kurator McClarin. Straciły matkę, z którą Douglass był żonaty przez prawie 45 lat, niecałe dwa lata wcześniej. Ale ojciec Helen, mimo że był abolicjonistą głośno sprzeciwiającym się niewolnictwu, również był oburzony. Odmówił widzenia się z parą i zmarł cztery lata później, nigdy więcej nie rozmawiając ze swoim najstarszym dzieckiem i wyłączywszy je z testamentu. Matka i rodzeństwo Helen byli również początkowo uparcie przeciwni małżeństwu, jednak z czasem kilku z nich zmiękło. Wiadomości o związku spotkały się z mieszanymi opiniami w sieci Helen w Mount Holyoke. Jedna z koleżanek z klasy, Rachel Cowles Hurd, napisała: „Swoją drogą – czy to naprawdę nasza Helen Pitts wyszła za Freda Douglassa? Jak mogła? Nigdy tego nie odkryłam, dopóki nie zobaczyłam w gazetach, że poślubił on kobietę z Honeoye, NY, o nazwisku Pitts. Cóż, nasza klasa się wyróżniła!”. Najwyraźniej Rachel była w mniejszości, która nie pochwalała tego małżeństwa. Helen i Douglass zostali entuzjastycznie zaproszeni na dwudziesty piąty zjazd klasy z 1859 roku. W kwietniu 1884 roku Helen odpowiedziała: „Chcielibyśmy to zrobić, ale pan Douglass ma tak wiele zobowiązań, że nie mogę powiedzieć nic pewnego”. Prawie jako refleksja, lub obrona ich związku, Helen dodała: „Tak dobrze jak znam pana Douglassa, jestem ciągle zaskakiwana jakimś nowym objawieniem czystości i wspaniałości jego charakteru.” Po ślubie, Douglass kontynuował rygorystyczny harmonogram pisania i publicznych wystąpień w całym kraju, na temat napięć rasowych i praw kobiet. Był to, według większości relacji, produktywny i szczęśliwy czas. W tym okresie napisał: „Cóż może dać mi świat ponad to, co już posiadam? Jestem obdarzony kochającą żoną, która w każdym znaczeniu tego słowa jest moją towarzyszką, która uczestniczy we wszystkich moich radościach i smutkach”. Helen prowadziła ruchliwe gospodarstwo domowe, zajmowała się korespondencją i prawdopodobnie działała jako forum dla pomysłów Douglassa. (Niektóre z jego długich przemówień wydają się być napisane jej ręką.) Cedar Hill, dom rodzinny Douglassa w Waszyngtonie, DC, w 1963 roku. Photo courtesy of National Park Service Ever memorable Ale para zmęczyła się niemal nieustanną kontrolą osobistą, i to właśnie z tego świata dociekań Helen i Douglass zdecydowali się uciec do Europy, przynajmniej na jakiś czas. Zgodnie z przewidywaniami, podróż za granicę okazała się powiewem świeżego powietrza. „Spotykali się z kilkoma spojrzeniami i uśmieszkami, ale w większości przypadków w Europie nie byli komentowani” – mówi historyk McClarin. W dzienniku, który prowadziła z prawie rocznej podróży, Helen napisała: „Ludzie będą patrzeć na Fredericka gdziekolwiek pójdziemy, ale nie będą nosić żadnych nieprzyjemnych wyrazów twarzy. . . . Wielu z nich ma zdecydowany wygląd zainteresowania”. Po nagłej śmierci Douglassa w 1895 roku, uwaga Helen zmieniła się z wspierania jego ambicji i ich wspólnych ideologii na zabezpieczanie jego spuścizny. Podczas gdy testament Douglassa pozostawił Helen prawie wszystko, w tym Cedar Hill, jego dzieci walczyły o jego legalność. (Świadkami testamentu były dwie osoby, a nie trzy wymagane przez prawo). Helen zabezpieczyła pożyczkę na zakup domu od dzieci, a następnie rozpoczęła działalność wykładową, zarabiając pieniądze na spłatę kredytu hipotecznego. Znowu, teraz po pięćdziesiątce, pracowała, by opłacić własne rachunki. Jej tematami były: „Współczesny Egipt”, „Hetyci” i „System dzierżawy skazańców”. Koszt zarezerwowania jej na imprezę wynosił 25 dolarów. Podczas gdy jej wykłady cieszyły się dobrą frekwencją, temat systemu dzierżawy skazańców (w zasadzie najnowsza forma niewolnictwa) wzbudzał szczególne zainteresowanie. Jedna z gazet w Rochester donosiła: „Pojemność Pierwszego Kościoła Uniwersalistycznego została przetestowana wczoraj wieczorem, kiedy pani Frederick Douglass po raz drugi w tym mieście opowiedziała swoją porywającą historię o horrorach gangów łańcuchowych i zbrodniach systemu dzierżawy skazańców na Południu. Wszystkie miejsca były wypełnione, a krzesła ustawiono w przejściach, aby pomieścić publiczność, która słuchała z zapartym tchem.” Rev. Grimké, przyjaciel rodziny, który poślubił Douglassów, opisał dążenie Helen do ocalenia Cedar Hill jako pomnika Fredericka: „To ją opętało, nie mogła tego odrzucić”. W 1900 roku Helen udało się doprowadzić do tego, że Kongres założył Frederick Douglass Memorial and Historical Association, które miało utrzymać Cedar Hill i jego zawartość po jej śmierci w 1903 roku. Dzieci Douglassa zostały zaproszone na obiad weselny, choć żadne nie czuło się na siłach, by świętować, a matka i siostra Helen, które niespodziewanie znalazły się tego dnia w stolicy kraju, dowiedziały się o ślubie dopiero z nagłówków gazet następnego dnia. Przyjaciółka z Mount Holyoke, Mary Millard Dickinson, klasa 1860, była przy Helen blisko końca. „Helen była wierna swoim przekonaniom do końca. Żyła w idealnym świecie i nie mogła żyć wystarczająco długo, aby zrealizować swoje nadzieje” – pisała. Nawet trzydzieści lat po jej śmierci Grimké bronił charakteru Helen, pisząc: „Helen Pitts nie była zwykłą, przeciętną białą kobietą. Była wykształcona, ukończyła jeden z najlepszych college’ów w kraju, była oczytana, wyrafinowana i kultywowana, była damą w najlepszym znaczeniu tego słowa”. Wspominał: „Jedną z ostatnich rzeczy, jakie powiedziała, gdy leżała na łożu śmierci, było: 'Dopilnuj, abyś nie dopuścił do tego, by mój plan dla Cedar Hill się nie powiódł’. To było jej ostatnie napomnienie. Widzę teraz spojrzenie jej oczu i słyszę na nowo wzruszające tony jej głosu, gdy wypowiadała te słowa. I to jest satysfakcjonujące móc powiedzieć, 'To nie zawiodło’.” „Ona wyprzedzała swoje czasy”, mówi McClarin, kurator tego, co jest teraz narodowym historycznym miejscu. Po śmierci Helen, stowarzyszenie Memorial połączyło siły z National Association of Colored Women, a dom został otwarty dla zwiedzających w 1916 roku. W 1962 roku Cedar Hill zostało włączone do systemu parków narodowych. National Park Service (NPS) chroni teraz tę niezwykłą posiadłość, zachowując około 80 procent oryginalnego wyposażenia. Wygląda to tak, jakby para tylko wyszła na jeden ze swoich spacerów i mogła wrócić w każdej chwili. NPS kontynuuje również misję edukacyjną, tak ważną dla obojga jej niezwykłych mieszkańców; miejsce to jest hołdem dla ich pracy i jest tak samo dziedzictwem Helen, jak i Douglassa. Według McClarin, „Pan Douglass naprawdę miał szczęście mieć dwie wybitne kobiety w swoim życiu. Helen była prawdziwą powierniczką i bratnią duszą, a także wielką zwolenniczką jego spraw.” Podsumowując późniejsze życie Helen tak dobrze, jak każdy, Ida B. Wells napisała: „Nie omieszkajmy uczynić honoru drugiej żonie, Helen Pitts Douglass… . . . Kochała swojego męża tak wielką miłością, jaką kiedykolwiek okazała jakakolwiek kobieta. Zniosła męczeństwo z powodu tej miłości, z heroizmem i męstwem.” -By Heather Baukney Hansen ’94 Heather Baukney Hansen ’94 jest niezależną dziennikarką, która „spotkała” Helen Pitts podczas robienia reportażu w Frederick Douglass National Historic Site dla jej książki Prophets and Moguls, Rangers and Rogues, Bison and Bears: 100 Years of the National Park Service. Ten artykuł ukazał się w wiosennym numerze 2017 Alumnae Quarterly. 7 kwietnia 2017 Tagi: feature, quarterly, spring 2017 .
Panuje przekonanie, że kolor czarny to najbardziej uniwersalny kolor. Bo przecież pasuje do wszystkiego, jest elegancki i wyszczupla. Ale czy aby na pewno wszystkie te stwierdzenia to prawda? Czy każdemu ten kolor pasuje i kto tak naprawdę może go nosić? Jakie przesłanie niesie czarny i kiedy możemy sobie na niego pozwolić? Kto może nosić kolor czarny? Uwierzcie mi, niewielu jest ludzi, którzy dobrze wyglądają w czerni. To najczęściej osoby o ciemniejszym typie kolorystycznym lub takie, którym pasuje wysoki kontrast zestawiania ubrań. A takich w naszym kraju nie ma wiele. Dlatego zawsze sugeruję rozwagę podczas zakładania czarnych stylizacji. Bo choć może się wydawać, że takie zestawienia wyglądają świetnie – niekoniecznie my sami tak w czerni będziemy wyglądać. W większości przypadków w kolorze czarnym wyglądamy na zmęczonych i przyszarzałych. Rysy twarzy mocno się wyostrzają, często też pojawiają się cienie pod oczami. Dlatego przestrzegam przed czernią zwłaszcza młode mamy – nic tak nie pogłębi efektów nieprzespanej nocy, jak czarny wokół twarzy. I zwykle namawiam na ograniczenie w stylizacjach, zwłaszcza osoby, które mają bardzo jasną i delikatną urodę. Jeśli z jakiegoś powodu musicie po tę czerń sięgnąć, odsuńcie ją ja najdalej od twarzy, przełamcie jasnym odcieniem lub zastosujcie mocniejszy makijaż, który przywróci twarzy nieco koloru. Fot. Pinterest Czy kolor czarny wyszczupla? Właśnie ten powód noszenia czerni podajecie najczęściej. Tak, czarny wysmukla sylwetkę, ale robi to każdy ciemniejszy kolor! Skoro większość z nas dobrze w nim nie wygląda, czy nie lepiej więc iść w kierunku granatu, antracytu, brązu, burgundu czy ciemnej zieleni? Wszystkie te kolory podziałają dokładnie tak samo, a efekt, który wywołają na twarzy będzie nieporównywalnie lepszy. Nie wspomnę już, że stylizacja z kolorem stanie się ciekawsza. Lepiej też będą Was odbierać otaczający ludzie. Bo oko woli popatrzeć na granat czy zieleń niż czerń 😉 Pamiętajcie też, że efekt wyszczuplenia da każda pionowa linia wprowadzona do stylizacji, Mogą to być wzory układające się w pionowe pasy, lub elementy garderoby które tworzą linie kolorystyczne wzdłuż sylwetki (np. kardigan czy marynarka z kontrastującym pod spodem topem). Niekoniecznie musi być to czerń. Fot. Pinterest Czy kolor czarny pasuje do wszystkiego i łatwo budować z niego stylizacje? I tutaj może Was zaskoczę, ale osobiście uważam, że czarny to jeden z najtrudniejszych w noszeniu kolorów. Bardzo ciężko łączy się go z innymi kolorami, bo je pochłania – zwłaszcza te bardziej żywe i mocne. Jeśli mi nie wierzycie, spróbujcie same zestawić w jednej stylizacji czerń z np. mocnym różem, zielenią, czerwienią czy pomarańczem a w innej zamiast czerni użyjcie bieli, kremu, szarości czy beżu. W którym zestawieniu kolor żyje pełnią barwy? Trudne jest też łączenie w stylizacji odcieni czerni (tak, czarny ma różne odcienie i głębokość barwy). Jeśli je założycie, możecie mieć wrażenie, że elementy z jaśniejszym odcieniem są sprane i wyblakłe w porównaniu z tymi ciemniejszymi. A cała stylizacja wygląda na niechlujną i zużytą. Podobny efekt daje zestawienie czerni z granatem – dlatego ja osobiście unikam też tego połączenia. Jak więc łączyć czerń w stylizacji? Jeśli mimo wszystko po czerń chcecie sięgnąć, zestawcie ją z kolorami jasnymi – bielą, kremem i jasnymi odcieniami beżu czy szarości. Możecie też pójść w delikatniejsze pastele. I najlepiej niech jasny odcień będzie w pobliżu twarzy. Ale musicie mieć świadomość, że wszystkie te zestawienia zbudują dość mocny kontrast w stylizacji, który może zgasić niejeden typ kolorystyczny. Dlatego, jeśli Wasza uroda nie należy do zbyt kontrastowych można sobie pomóc mocniejszym makijażem – to zawsze zminimalizuje negatywny wpływ czerni. Fot. Pinterest Jakimi kolorami zastąpić czerń? Generalnie powiedziałabym, że kolorami neutralnymi, ale tutaj wiele zależy od typu kolorystycznego. Jeśli jesteście chłodne – śmiało możecie iść w granaty i szarości, sosnową zieleń czy burgund. Jeśli natomiast jesteście ciepłe, sięgnijcie po brązy, morskie odcienie granatu, wojskową zieleń czy ciepły odcień bordo. Zestawiając te barwy w przeróżnych kombinacjach zawsze uzyskacie świetny efekt – znacznie lepszy niż zestawiając kolory z czernią. Dodatkowo one same z siebie są bardzo szlachetne, stąd sprawdzą się w nawet najbardziej wymagających sytuacjach. Na ile czerń jest elegancka i w jakich okolicznościach można ją nosić? Czerń jest bardzo elegancka – wręcz wymagana w wydarzeniach o charakterze dyplomatycznym. Ale czy na pewno tak nieodzowna w życiu codziennym? Te z Was, które wykonywały u mnie analizę kolorystyczną wiedzą, że w szafie potrzebnych jest kilka czarnych ubrań. Bo są sytuacje, w których na pewno będziemy ich potrzebować. Ale wystarczy kilka klasyków, żeby zbudować z nich wystarczającą ilośc stylizacji. Z punku widzenia dress code, to kolor niedopuszczalny na uroczystościach o charakterze dziennym – czyli wydarzeniach typu komunie czy chrzciny. Ja osobiście nie polecałabym też ubrać się na czarno na ślub czy wesele. Jeśli nawet czarny jest kolorem, w którym dobrze wyglądacie, może okazać się, że noszenie go na co dzień stworzy dookoła Was klimat smutku i odosobnienia. Bo pamiętacie (o kolorach pisałam już tu i tu) – to kolor stawiający granice, sprawiający wrażenie niedostępności, raczej utrudniający stosunki międzyludzkie niż je poprawiający. A w obecnych czasach chyba już dość mamy dystansu społecznego. Dlatego schowajcie go głęboko do szafy i sięgnijcie po całą paletę barw – zobaczycie, jak odmienią Wasze spojrzenie na życie. Fot. Pinterest
FilmSprávnej Dres20151 godz. 42 min.{"id":"758165","linkUrl":"/film/Kolory+prawdy-2015-758165","alt":"Kolory prawdy"} Radek to czołowy czeski hokeista. Sportowiec ma piękną żonę, Simonę, która w przeszłości zdobyła koronę Miss Północnych Czech. Wskutek zawieszenia rozgrywek ligowych,... więcejTen film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/Kolory+prawdy-2015-758165/tv","cinema":"/film/Kolory+prawdy-2015-758165/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Radek to czołowy czeski hokeista. Sportowiec ma piękną żonę, Simonę, która w przeszłości zdobyła koronę Miss Północnych Czech. Wskutek zawieszenia rozgrywek ligowych, małżeństwo musi spędzić kilka miesięcy w kraju. Simona chce na ten czas znaleźć sobie pracę, żeby nie być tylko pięknym dodatkiem do męża. Niestety, dawna decyzja oRadek to czołowy czeski hokeista. Sportowiec ma piękną żonę, Simonę, która w przeszłości zdobyła koronę Miss Północnych Czech. Wskutek zawieszenia rozgrywek ligowych, małżeństwo musi spędzić kilka miesięcy w kraju. Simona chce na ten czas znaleźć sobie pracę, żeby nie być tylko pięknym dodatkiem do męża. Niestety, dawna decyzja o porzuceniu nauki w szkole średniej okazuje się fatalna w skutkach. Wtedy poznaje Ondreja, nieco fajtłapowatego naukowca, który znalazł się w dużych bez trudu przekonuje Ondreja, żeby przygotował ją do egzaminu maturalnego, a potem może i do studiów? +1 za czeski +1 za hokej i +1 za urodę głównej bohaterki :) Czy piękna kobieta żona bogatego zawodnika może rzucić wszystko dla biedaka? W filmie jest wszystko możliwe,nawet to ze zostaje bogata po rozwodzie po zdradzie męża :)
Znowu nas dopadł. Początkowo był niewielkich rozmiarów i nic nie wskazywało na to, że się zmieni. Ale z dnia na dzień stawał się coraz bardziej uciążliwy. Znajdował się wszędzie. Na rękawie i na kanapie. Najpierw przeźroczysty, potem żółty i zielony. W zasadzie zmieniał się nawet w zależności od pory dnia i nocy. W końcu zaprowadził nas do lekarza, kiedy już wszyscy dookoła zastanawiali się, czy nie zrobi jeszcze większego spustoszenia. Całe szczęście doktor nas badający, z pełną stanowczością orzekł: „To tylko katar” Nie lubię go. Dobrze wiem, jak bardzo potrafi dać w kość. Kilka razy w roku łapie nawet i mnie i doprawdy wolałabym chyba mieć gorączkę niż nieżyt nosa, przez który budzę się w nocy więcej razy niż na karmienie Majki. I sprawdza się na mnie teoria, że bez względu na to, czy jest leczony czy nie, trwa zawsze 7 dni lub dłużej. Niestety. Tym bardziej znając go od podszewki, gdy dopada dziewczynki, rwę włosy z głowy. Bo choć wiem, że to żadna choroba, to jednak doskonale zdaję sobie sprawę, że kilka dni z jego udziałem, potrafi totalnie wybić z rytmu całą rodzinę. I najczęściej to właśnie robi … Ale radzimy sobie. Powiedziałabym nawet doskonale. Mam kilka swoich sposobów, które sprawiają, że przechodzimy go łagodnie i zazwyczaj kończy się tylko na katarze. Ale nim Ci o nich opowiem, pozwól, że wspólnie obalimy kilka mitów, które nadal krążą wśród naszych Mam i Babć, a wśród nich ten najważniejszy, czyli … KOLOR kataru ma znaczenie dla ustalenia jego etiologii. Odkąd pamiętam żyłam w przekonaniu, utrwalanym w naszej rodzinie od dawna, że w zależności od koloru kataru, można wnioskować z jaką infekcją mamy do czynienia. I tak katar przezroczysty miał sygnalizować infekcję wirusową lub alergię, a katar żółty lub zielony świadczył o infekcji bakteryjnej i ten rodzaj kataru wymaga podania … antybiotyku! Problem, a raczej jego rozwiązanie, pojawiło się wraz z moim macierzyńskim doświadczeniem. A mianowicie, na podstawie własnych obserwacji, uzmysłowiłam sobie, że kolor kataru zmienia się nie w zależności od rodzaju infekcji, a od czasu jej trwania. I tak najpierw katar jest przezroczysty, następnie zmienia kolor, a potem znika. Oczywiście katar może mieć etiologię bakteryjną, ale większość infekcji, to zazwyczaj infekcje wirusowe, w których katar jest objawem tego, że organizm zaczyna pozbywać się nieproszonych gości. I doprawdy antybiotyk zdziałałby w takiej sytuacji więcej złego, niż dobrego. Z KATAREM lepiej zostać w domu. Ile razy słyszałam: „Ma katar? To nigdzie nie wychodź, bo się przeziębi jeszcze bardziej„. A zwłaszcza zimą… Prawdą jest natomiast, że zimne powietrze obkurcza naczynia krwionośne, a co za tym idzie, dziecko z katarem na dworze czuje się zdecydowanie lepiej. Natomiast zakatarzonemu nie sprzyja ciepłe powietrze, które jeszcze bardziej wysusza błonę śluzową nosa, potęgując niezbyt przyjemne objawy kataru. Zapalenie ucha nie ma nic wspólnego z katarem. Czyżby? A słyszałaś o czymś takim jak ucho KATERALNE? Co to takiego? Z tym pojęciem po raz pierwszy zapoznał nas lekarz do którego przyszłam z Wiktorią rok temu z podejrzeniem ostrego zapalenia ucha, na które antybiotyk przepisał nam inny lekarz. Miałam mieszane uczucia, bo Wiki nie gorączkowała, ani nie skarżyła się na tak bardzo na ból ucha, więc wolałam to potwierdzić. A tymczasem nie było to ostre zapalenie ucha, a zapalenie uszu związane właśnie z katarem, do wyleczenia którego niezbędne jest usunięcie przyczyny, czyli… kataru. I najczęściej bywa tak, że gdy mija katar, mija ból uszu i tak było w naszym wypadku. Oczywiście bólu uszu u dziecka w żadnym wypadku nie należy bagatelizować, ale warto mieć świadomość, że nie zawsze potrzebny jest antybiotyk. Niemniej należy też pamiętać, że „nieleczony” katar, zwłaszcza u noworodków i małych dzieci do 2 może przenieść się na uszy, a nawet w konsekwencji ich stanu zapalnego, powodować niedosłuch. Nasza walka z katarem trwa kilka razy w roku. Wspominałam Ci jednak na początku, że mam kilka swoich sposobów na to, by ten czas, kiedy nas dopada, zwłaszcza, gdy z jego powodu cierpią dziewczynki, nie utrudniał nam życia na maxa. Chętnie się z Tobą z nimi podzielę. Jak „walczymy” z katarem? Nim podejmiemy decyzję o wizycie u lekarza, obserwujemy. Sam katar, a nawet i kaszel nigdy nie jest dla nas wskazówką, by iść do lekarza. Mamy ku temu powody, bo zdaję sobie sprawę, że w sezonie jesienno-zimowym przychodnie są przepełnione, a tym samym są siedliskiem innych bakterii i wirusów. Poza tym nie lubimy blokować kolejek. Zdajemy się więc na domowe i apteczne sposoby, które nam pomagają. Przy czym pamiętaj, że u małych dzieci (zwłaszcza poniżej 1 roku życia), katar i kaszel połączony przede wszystkim z brakiem apetytu oraz gorączką ZAWSZE jest wskazaniem do wizyty u lekarza. Osłuchać dziecko nie zaszkodzi. Regularnie oczyszczamy mały nosek. Bywały w moim życiu takie momenty, że obawiałam się, że oczyszczanie noska u moich dzieci nie jest dla nich niczym przyjemnym, więc zadawałam sobie często pytanie, czy naprawdę muszę to robić. Prawdą jest natomiast, że w przypadku nieżytu nosa, regularność ma duże znaczenie. Regularnie czyli ile? Tak naprawdę tyle, ile potrzeba, by normalnie funkcjonować w ciągu dnia, tak by zapchany nosek nie utrudniał jedzenia, oddychania i nie powodował rozdrażnienia. Naszym ulubionym pomocnikiem w walce z katarem jest od lat Disnemar Baby. Z kolei sama stosuję wersję Disnemaru dla dorosłych (w zielonej butelce). Lubię Disnemar za dwie rzeczy. Za to, że posiada przezroczystą butelkę, przez co zawsze wiem, kiedy muszę kupić kolejną (każda z dziewczyn ma swoją), oraz za to, że jest delikatny jak mgiełka. Disnemar Baby posiada specjalny nebulizator dyfuzyjny, przez co aplikacja nie wiąże się z nieprzyjemną reakcją dziecka i jest bezpieczna. Ponadto produkt ten może być stosowany w każdej pozycji, w tym również w pozycji leżącej (o co pytaliście mnie podczas live na żywo TUTAJ z eventu w Warszawie), co sprawia komfort rodzicowi podczas codziennego użytkowania. U Majki oswoiliśmy go stosując pewien trik – zabawę. Jak aplikuje Disnemar wszystkim lalkom dookoła, to i sobie pozwala. Ten numer u nas zawsze działa. Roztwór soli morskiej Disnemar z neutralnym pH pomaga oczyścić błonę śluzową nosa z nadmiaru wydzieliny, rozrzedza ją, dzięki czemu łatwiej się jej pozbyć, oraz zapewnia jej odpowiedni poziom nawilżenia i ją regeneruje. To taki produkt, który ZAWSZE warto mieć w domu, niezależnie od pory roku czy pogody. Co do samego eventu. Możliwość poznania p. Doktora Łukasza Dembińskiego, specjalisty pediatrii z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, była czystą przyjemnością, bo lubię spotykać ludzi, dla których praca jest pasją i to u p. Doktora widać na kilometr. Poza tym utrwaliłam sobie wiedzę, którą miałam, a którą dziś się z Wami dzielę. A dzieci fantastycznie spędziły czas, wśród Pań Animatorek. Z kolei warsztaty z robienia waty cukrowej (phi, czasem można …), nawet dla mnie były ogromną atrakcją. Zresztą, zobacz na te zdjęcia. Mówią same przez się, prawda? 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z 2017-11-22, Disnemar Baby, Warszawa Polska n/z Wychodzimy na dwór. Katar nie jest przeciwwskazaniem do aktywności na dworze, a jak wspomniałam wyżej, chłodne powietrze pomaga z nim walczyć, więc jeśli tylko nie mamy gorączki, nie rezygnujemy ze spacerów, a nawet podwajamy ich liczbę. Dbamy o dużą ilość wypijanych płynów. Podczas kataru stawiamy na ciepłe (nie gorące, ani nie zimne) herbaty ziołowe z odrobiną miodu np. lipowego, albo zwyczajną, ciepłą H2O. Picie płynów powoduje, że wydzielina staje się rozrzedzona, co ułatwia jej usunięcie w postaci odkasłania (nie hamujemy mokrego kaszlu, a suchy hamujemy tylko wtedy, gdy naprawdę nam przeszkadza – głównie na noc). Zwiększamy ilość witaminy C w diecie, która uszczelnia naczynia krwionośne. Po każdym wydmuchaniu nosa w jednorazową chusteczkę i użyciu Disnemar Baby, myjemy ręce. Jakoś zimą bardziej o tym pamiętam, bo latem to wiadomo, nie zawsze da się dzieci z myciem rąk upilnować. Mamy pozytywne nastawienie. To chyba połowa sukcesu. Tak, czy siak ten katar kiedyś minie, więc nie warto załamywać rąk. Może i katar przyjemny nie jest, ale na pewno nie jest końcem świata … Sezon na katar trwa na całego, więc wierzę, że ta garść informacji, pomoże Wam podejmować mądre decyzje, tak jak mi świadomość pewnych rzeczy pomaga po dziś dzień. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie zaproponowała Wam konkursu, gdzie 3 osoby będą miały możliwość wygrać super nagrody (2 opakowania Disnemar Baby, kocyk minky z uroczą foczką oraz pluszaka o wartości 50 zł). Taki zestaw z pewnością umili zimowe wieczory i sprawi, że katar jak szybko się pojawi, tak szybko zniknie, a już na pewno funkcjonowanie z nim będzie o niebo przyjemniejsze. Co Wy na to? Konkurs wystartuje jutro na moim Fb, a regulamin konkursu jest dostępny TUTAJ. Wpis ten nie stanowi porady lekarskiej. W razie jakichkolwiek wątpliwości stanu zdrowia swojego dziecka, skonsultuj się z lekarzem. Konkurs wygrywają: Marta Es 2. Aneta Kwiatkowska 3. Wioletta Mroczkowska Wpis powstał przy współpracy z firmą Mylan, producentem roztworu fizjologicznego wody morskiej Disnemar Baby.
prawda nie ma koloru